niedziela, 2 września 2012

17. U Nas będzie lepiej...

Doszłam do wniosku, że czas coś znów napisać. A. nie ma w domu, poszedł na spotkanie z klientem, w sprawie auta. Może uda Mu się coś sprzedać? Korzystam więc z okazji i spróbuję coś wymyślić.

U nas wciąż codzienność.. Śpimy, pracujemy, jemy, ja sprzątam, On znów idzie do pracy, wieczory spędzamy na kanapie. Kłócimy się więcej niż zwykle, co powoli zaczyna mnie frustrować. Płaczę więcej niż zwykle, nie wiem czy to nie PMS. Musimy znów parę rzeczy sobie poukładać, bo na dłuższą metę tak się nie da. 

W tamten weekend  byliśmy na weselu Jego kuzynki. Muszę przyznać, że nawet mi się podobało, chociaż miałam nieodparte wrażenie, że nie wszystko mieli dopięte na ostatni guzik. A. nie za bardzo lubi tę kuzynkę i stwierdził tylko, ze "u Nas będzie lepiej". Nie wiem, czy będzie czy nie, ale jedno wiem na pewno. Wszystkie szczegóły będę musiała dopiąć na 100%, żeby nie tylko wizualnie wszystko było piękne. 

Z przygotowaniami ślubnymi na razie nie ruszyliśmy zbytnio do przodu.  Na weselu kuzynki spotkaliśmy pewnego księdza i chyba my też poprosimy go o udzielenie sakramentu. Dojrzewamy też do decyzji o tym, aby ślub odbył się w Jego parafii, teraz właściwie już Naszej, a nie w mojej. Poza tym wybraliśmy ostatnio zaproszenia:

[zdjęcie pochodzi ze strony: www.dekoracje.figero.pl]

Takie, ale będzie zmiana kolorystyki. Ta górna nakładka u nas będzie czerwona. Bo przecież ma pasować do reszty zamysłu (głównie mojego;). W późniejszym czasie musimy tylko znaleźć drukarnię albo firmę, która nam wydrukuje zaproszenia, winietki na stół i karteczki do podziękowań. Cieszy mnie to, że już chociaż zaproszenia mamy wybrane, ale jeszcze bardziej cieszy mnie to, że to była Jego decyzja. Ja przeglądając miliony zaproszeń w internecie wybrałam te, które mi się najbardziej podobały. Było ich około 10 rodzajów, wszystkie pokazałam A. On zdecydował, że te Nam się najbardziej podobają i niech tak zostanie :)

W pracy w miarę spokojnie, chociaż zdarzają się napięcia. Zdarza nam sie nawet oberwać za coś, czego nie zrobiłyśmy.. W piątek skończył mi się staż, mam teraz dostać umowę. Co najmniej na 3 miesiące, ale wiem, że kroi się większa sprawa. Jak tylko będę wiedzieć coś na pewno, to dam Wam znać. 

U Myszy w notce pojawiły się postanowienia na wrzesień. Doszłam do wniosku, że może ja też powinnam coś takiego zrobić? Może bardziej by mnie to motywowało? Chcę chociaż spróbować.
  • mniej kłócić się z A., mniej się Go o wszystko czepiać;
  • przeczytać chociaż 2 książki;
  • napisać rozdział metodologiczny pracy magisterskiej;
  • odpisać Lence na list [może ktoś chce jeszcze do mnie napisać?];
  • nie jeść słodyczy!!!

Hm, zobaczymy, co z tego wszystkiego wyjdzie..

18 komentarzy:

  1. Pewnie to PMS...ja niedawno to przezylam i niewazne co powiedział M. mnie i tak wszystko irytowało...nie wiem po co co miesiac mamy ten glupi PMS...wtedy czesciej kloce sie z moim M. a to niefajne...i na pewno uda Ci sie spelnic swoje postanowienia, wierze w Ciebie...a na list spokojnie poczekam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ech, te głupie hormony.. :(

      list już jest w fazie początkowej, więc niedługo powinnam skończyć :)

      Usuń
  2. Chyba my, kobietki musimy przez to przejść. Ja czasem też wyjątkowo często się o wszystko czepiam, jestem zgryźliwa. I nie robię tego celowo. Ale chyba na hormony nie możemy wszystkiego zrzucać, trzeba popracować nad sobą, co Ty na to? Razem raźniej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadzam się z Tobą, trzeba nad sobą koniecznie pracować. ja nawet bardzo intensywnie, bo wiem, że jestem okropna :*

      Usuń
  3. Trzymam kciuki za Twoje postanowienia!
    Jej, jak u Ciebie dużo się pozmieniało! Kiedy się zaręczyliście? Daj mi proszę namiary na jakieś Twoje wcześniejsze notki dotyczące tej cudownej nowiny, muszę nadrobić zaległości. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. strasznie dużo się pozmieniało od czasu, kiedy ostatnio się czytałyśmy :)

      tu pisałam o tym, że mi się oświadczył: http://nie-w-moim-stylu.blogspot.com/2011/12/4-lata.html

      tu o całym tym wydarzeniu: http://nie-w-moim-stylu.blogspot.com/2011/12/zareczona.html

      a tu o pewnych wizjach: http://nie-w-moim-stylu.blogspot.com/2012/03/obiecaam-wam-ostatnio-notke-zawierajaca.html

      :)

      Usuń
  4. A tak w ogóle zrobiłaś już listę co do ślubu? Najlepiej to wypisz sobie wszystko co musicie załatwić i ile miesięcy przed ślubem to trzeba zrobić a wszystko będzie prostsze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zrobiłam, zrobiłam.. ale jakoś nie bardzo mam ochotę się za to wszystko zabierać :/

      Usuń
    2. Dobry plan to podstawa :) A takie przygotowania są męczące ale chyba przyjemne? :)

      Usuń
    3. nie wiem jeszcze, czy przyjemne, bo tak naprawdę wcale się za to nie zabrałam :P ale mam nadzieję, że będzie przyjemnie i że ta przyjemność osłodzi mi ogrom roboty, jaki mnie czeka ;)

      Usuń
  5. Comiesięczny PMS to i moja zmora. Humory mam wtedy nie do ogarnięcia - od euforii, przez obojętność, do złości, smutku i łez. Tomek widzie, co się ze mną dzieje, więc zwykle traktuje moje stany mniej poważnie :P być kobietą, być kobietą... :) :P

    Zaproszenia ładne, takie w moim stylu :))

    List, ech... Ja to się może nie wypowiem w tej kwestii :|

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę sie, że zaproszenia Ci się podobają :) a na list to ja wciąż czekam :)

      Usuń
    2. Jesteś kochana, chociażby za to czekanie :*

      Usuń
    3. będę czekać i czekać, aż w końcu któregoś dnia otworzę skrzynkę i znajdę list od Ciebie.. ale chyba najpierw musiałabym Ci podać nowy adres, bo inaczej to już w ogóle mogę się nie doczekać ;)

      Usuń
  6. jutro już 15. :)
    tak tylko przypominam ;P
    ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oooo, dzięki! :** dobrze, że mi przypomniałaś w miarę wcześniej, bo znów zupełnie nie ogarniam dat.. szykuj się na nową notkę jutro ;)

      Usuń
    2. cóż - w końcu miesiąc temu obiecałam ;P ;*

      Usuń
    3. masz szczęście :P bo jakbym zapomniała, to byłoby na Ciebie ;)

      Usuń