Ostatnio na blogu u Natalii obiecałam tejże Pannie, że niedługo pojawi się nowa notka, taka bardziej zbiorcza, bo trochę się ostatnio wydarzyło. Tak więc obietnicy dotrzymuję i oto pojawia się nowa notka. Zapraszam Was do czytania, a jak ktoś dotrwa do końca to gratuluję już teraz ;)
Po pierwsze, praca. Codziennie coś się dzieje, czasem śmiesznego, czasem denerwującego, a czasem skrajnie stresującego. Ostatnio na przykład, przyszedł jeden mężczyzna (ok. 30 lat) i zaczął wykrzykiwać różne rzeczy, najpierw do mojej szefowej (Babcia mojego A., kobieta po siedemdziesiątce) , a potem do mojej współpracowniczki (ciocia mojego A., kobieta koło pięćdziesiątki). Wyzwiska były różne - że takiego bezczelnego zarządcy to on jeszcze nie widział, że złodzieje i krętacze, że od zawsze zarządca robi mu problemy, że on zna jej wnuka i że on jest taki i taki, że powinny się iść leczyć do AA, że są alkoholiczkami (zarzuty kompletnie bezpodstawne), itp. itd. W pewnym momencie był tak wzburzony, że myślałam, że dojdzie do rękoczynów. Przez myśl mi nawet przemknęło, żeby wezwać policję.. Na szczęście udało nam się wyrzucić go z biura i jakoś powoli zaczęłyśmy się uspakajać. Mnie zajęło to prawie godzinę, ręce mi się trzęsły, serce waliło.. Generalnie, miałam mega stres. Ale cóż, taka specyfika pracy.. :-/
Po drugie, studia. Jestem już jakiś czas po sesji, wszystko zaliczone w pierwszym terminie :) Nawet całkiem dobrze wyszłam z ocenami, bo mam tylko jedno 3+. Indeks oddany, więc rozdział I roku SUM uważam za zamknięty. Praca magisterska jeszcze się pisze, mam nadzieję, że po weekendzie wyślę w końcu pierwszy rozdział. Ostatnio dostałam wpis z seminarium, więc jakoś mi się nie spieszy :P
Po trzecie, wspólne mieszkanie. Kilka rzeczy ostatnio znowu sobie wyjaśnialiśmy i jest w miarę w porządku. Staramy się z większością rzeczy dogadywać, żeby sobie życie ułatwiać, a nie dodatkowo je komplikować. Jestem też przewrażliwiona na punkcie sprzątania, A. mówi mi, że ciągle sprzątam. :P Ale to nieprawda. ;) Sprzątam wtedy, kiedy widzę, że jest coś nie tak, jakbym chciała, czyli jakieś cztery razy w tygodniu. Poza tym trochę chodzę i wymyślam, jak siedzę sama w domu. Ostatnio posegregowałam wszystkie swoje papiery, notatki ze studiów i faktury i umowy z obecnego mieszkania. Wczoraj wzięłam się za papiery A. - firmowe i inne. Mniej więcej wiem, gdzie co jest. Robiłam też nalepki na nalewki, oprawiałam w ramkę obraz, wieszałam zdjęcia na ścianie.. :))
Po czwarte, dom. Tak, dobrze czytacie:) Nie wiem, czy już kiedyś wspominałam, ale od jakiegoś czasu mamy działkę, na której stoi mojego A. przyszły warsztat i na której kiedyś będzie stał NASZ dom. Mamy już nawet projekt! :) http://www.galeriadomow.pl/projekt/UPB-001,dom-przy-imbirowej.html Jak Wam się podoba? :) Oczywiście będą inne kolory elewacji i pewnie zmiany w wyglądzie daszku nad wejściem, ale ogólna bryła domu i rozmieszczenie pomieszczeń będą takie, jak na projekcie. Zobaczymy tylko, kiedy będą fundusze, żeby to wszystko zorganizować..
Po piąte, wesele. Z weselem od ostatniego czasu nic się nie zmieniło :P To znaczy, z niczym więcej nie ruszyliśmy, bo właściwie nie było takiej potrzeby. Od ostatniej weselnej notki zmieniła mi się jedynie koncepcja na obrączki - znalazłam po prostu ładniejsze :)
Tyle tylko, że zamiast tej wstawki z różowego złota będzie złoto żółte. Zobaczymy, czy do przyszłego roku ta koncepcja się utrzyma :)
Tyle tylko, że zamiast tej wstawki z różowego złota będzie złoto żółte. Zobaczymy, czy do przyszłego roku ta koncepcja się utrzyma :)
Po szóste, wyjazdy. Ostatnio też dużo jeździmy na motocyklu. Byliśmy na weekend w Czechach i Kletnie, w moto-barze Biker's Choice. Bardzo mi się podobało, bardzo sympatyczni właściciele, z którymi dało się o wszystkim pogadać. A bar utrzymany w całkiem motoryzacyjnej koncepcji, pierwsze wrażenie - bar z amerykańskich filmów, w którym spotykają się gangi motocyklowe ;) Teraz na weekend byliśmy w Cieplicach i w Karpaczu, też na dwóch kółkach. Szkoda tylko, że tak krótko mogliśmy tam zostać. Ale mam nadzieję, że jeszcze w te wakacje gdzieś sobie pojedziemy:)
Ok, zdałam Wam relację, mam nadzieję, że "fanki" moich dłuższych notek będą zadowolone:) Buziaki i do napisania znów :*
taak, zadowolona jestem na tę chwilę z dłuższej notki, ale pisz częściej więcej ;)
OdpowiedzUsuńobrączki mi się bardzo podobają, sama myślę o podobnych obrączkach, ale do tego jeszcze daleko ;P
pozdrawiam ;*
cieszę się, że dałam Ci powody do zadowolenia ;) jestem prawie jak Whiskas - przy mnie masz powody do mruczenia? :P
Usuńa co do obrączek - najważniejsze, że mojemu A. się podobają, więc teraz będę dążyć do tego, żeby do przyszłego roku ta koncepcja przetrwała:)
buziaki :) :*
Rozumiem, że pracujecie przy zarządzaniu nieruchomościami? Mam na studiach jednego doktorka, który jest zarządcą. Dużo nam o tym opowiada, ale o takich sytuacjach raczej nie wspominał. Inna sprawa, że zarządza nieruchomościami innego rodzaju (rozumiem, że u Was są to spółdzielnie lub wspólnoty mieszkaniowe?).
OdpowiedzUsuńTo super, że macie już działkę! W obecnych czasach to połowa sukcesu! :) domek mi się podoba - niewielki ale bardzo przytulny :) swoją drogą zawsze sobie wyobrażałam to tak, że warsztat A. jest na ich podwórku ;)
Muszę sprawdzić, czym się różnią te obrączki od poprzednich, chyba są dość podobne ;)
Na chwilę oczywiście jestem usatysfakcjonowana, chciałabym jednak, abyś częściej pisała takie notki. Strasznie mało tu tej dawnej, codziennej Narkotycznej.
Buziaki :*
Tak, mojego A. Babcia ma własną firmę, zarządzanie nieruchomościami. I tak, w naszym przypadku są to wspólnoty mieszkaniowe.
UsuńCo do warsztatu na podwórku, nie jestem tak do końca przekonana, czy to będzie dobry pomysł, bo wtedy A. będzie w nim przesiadywał jeszcze dłużej - o ile to w ogóle możliwe :P ale z drugiej strony będę Go miała blisko, właściwie na otwarcie drzwi :P
obrączki są podobne to poprzednich, bo cały czas szukam w dwukolorowych :)
wiem, że mnie tu mniej niż kiedyś, ale codzienność jest zbyt wymagająca, niestety :( też nad tym ubolewam, ale na razie nic na to nie poradzę. a wiem, że będzie jeszcze gorzej :P
Ja na pewno jestem zadowolona bo lubie dlugie notki :) i duzo sie u Ciebie dzieje :) i oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńi dziekuje za list :) doszedl wczoraj :) ale tak jak Ci juz wczsniej pisałam odpisze w sierpniu bo jutro wyjezdzam :) o 22 wyjazd juz nie moge sie doczekac :) i przez czas urlopu nad morzem na pewno mnie tu nie bedzie
Pozdrawiam Kochana :*
dzieje się, pewnie, że się dzieje :P coś musi, bo byłoby nudno ;) już życzyłam udanego wyjazdu, to teraz czekam na kartkę ;)
UsuńObrączki są faktycznie rewelacyjne! Będę je miała na uwadze szukając czegoś dla nas ;)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że i Tobie się podobają:)
UsuńŚwietny projekt domu:)) obrączki również ciekawe;) mówisz Karpacz?ostatnio byłam tam z moim lubym na 4 dni wypoczynku:)piękne widoki, a teraz praca i praca...która coraz bardziej działa mi na nerwy...
OdpowiedzUsuńfajnie że i dom i obrączki Ci się podobają :) my w Karpaczu byliśmy tylko dwie godzinki, ale chciałabym pojechać na dłużej, ale na razie tylko praca i praca..
UsuńObrączki śliczne, jeszcze zanim przeczytałam opis, pomyślałam, że z żółtym złotem byłyby jeszcze ciekawsze :)
OdpowiedzUsuńTeż przeprowadziłam się z Onetu, trochę to trwało...
mam nadzieję, że teraz będę na bieżąco w blogowym świecie.
mam nadzieję, że z żółtym złotem na żywo będą wyglądać dobrze :)
Usuńwitaj na blogspocie, mam nadzieję, że będzie Ci tu dobrze :)
co za warsztat on ma?????samochodowy??? ;)
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o domek, to najlepiej by było umieścić mały taras na piętrze(najlepiej w sypialni) nie myślałaś o tym?? ja tak planuję ,ale mam wiele pomysłów i nie moge sie zdecydowc
co do obrączek, nie kupuj takowych, jesli nie bedą bardzo dobrej jakośći, te kolory sie ścierają, wiem po swoich znajomych
justyna
A. ma swoją firmę związaną głównie z motocyklami, ale także z blacharstwem i lakiernictwem.
Usuńjeśli chodzi o dom, to chyba miałaś na myśli balkon na piętrze? u mnie to odpada, po prostu nie za bardzo to lubię. ale taras za domem mamy w planach, ale to dopiero jak stanie dom i będziemy wiedzieli, co jeszcze możemy zagospodarować.
a co do obrączek, to jednak myślę, że się na nie zdecydujemy. chcę mieć obrączki dobrej jakości, żeby za kilka lat się nie rozpadły, a przy okazji ładne, żeby i mnie i Jemu się podobały
nie , taras z tyłu to wiadomo - ale chciałabym coś takiego na górze, ale nie przypominającego balkon, zresztą postanowiliśmy razem, ze najważniejsza jest duuuza kuchnia , w której będziemy gotować, biblioteka....jest tyle planów, które chwielibyśmy zrealizować w związku z tym domem ,a niewiadomo czy nam sie uda ....
Usuńj.
plany zawsze są, ale trzeba wziąć pod uwagę przede wszystkim to, że dom ma być najpierw funkcjonalny, a dopiero potem piękny, niestety. poza tym trzeba pomyśleć też o tym, że kiedyś zostaniemy w tym domu sami, jak dzieci się wyprowadzą, i musi nam być w nim dobrze, a ni tylko pięknie i przestronnie.. ;)
Usuńdokładnie, dlatego robimy biblioteke ;P
Usuń...ale nie planujemy dzieci w najbliższych 10 latach :)
j.
aha, a poza tym facet wygląda trochę dziwnie w kolorowych obrączkach ;)
OdpowiedzUsuńjustyna
dlaczego dziwnie? nie rozumiem.. najważniejsze chyba, żeby Nam się podobały i były w naszym guście. a co ludzie sobie pomyślą, to już właściwie ich sprawa ;)
Usuńrozumiem, tylko dla nas to kiczowato wyglada, rózowe złoto, zółte złoto....dla mnie facet w tym dziwnie wyglada :)
Usuńj.
a dla mnie przeciwnie - połączenie białego i żółtego złota jest jak najbardziej eleganckie, a nie kiczowate. ale każdemu może podobać się coś innego
Usuńpołączenie białego i żółtego złota to juz w ogóle nie dla nas,ale to kwestia smaku
Usuńj.
:)no proszę to tak patrząc gdzie jeździcie na motorze to pewnie czasem możemy się gdzieś minąć bo my z Narzeczonym też w tamte rejony jeździmy :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ann
kto wie, może na którejś z tras się minęliśmy i kiwnęliśmy sobie "cześć" :) a na czym śmigacie?
UsuńTy też blogujesz? jak można do Ciebie trafić? :)
Świetny, przytulny domek. Ciesze sie ze wszystko u Ciebie dobrze, ze sie dogadujecie. A tacy ludzie jak u Ciebie w pracy to horror, niestety...
OdpowiedzUsuń:*
tak, jest dobrze i oby tak dalej! :) a w pracy zdarzają się też i miłe chwile, więc w sumie chyba jak wszędzie :)
UsuńTo chyba najważniejsze we wspólnym mieszkaniu, by się jakoś dogadywać, a nie utrudniać wzajemnie życie :)
OdpowiedzUsuństaramy się, skoro mamy ze sobą wytrzymać do końca życia :)
UsuńDotrwałam do końca ;) no proszę proszę - domek budujecie ;) obrączki są śliczne ale bardziej mnie interesuje suknia ;)
OdpowiedzUsuńdomu jeszcze nie budujemy, na razie nie ma funduszu :( ale projekt jest i plany są, więc jakieś kroki już poczynione :) a suknię możesz zobaczyć w którymś z postów z marca, a przynajmniej jej koncepcję ;)
Usuń