czwartek, 17 maja 2012

10. Wiekopomna chwila..

Kochane, nie miałam w planach na dzisiaj pisania notki, ale... Jestem tak totalnie zaskoczona tym, co się działo dzisiaj popołudniu, że muszę o tym napisać ;) Siedzę w pracy, dzwoni telefon, patrzę - mój A. Odbieram, gadamy o naprawianej dzisiaj rolecie, kończymy rozmowę, rozłączam się i w ostatniej chwili słyszę, że coś jeszcze mówił. Dzwonię do Niego znów i słyszę: "Mówiłem jeszcze, że Cię kocham, i co na obiad? Bo ja bym zjadł de volaille.. Pomogę Ci zrobić." Myślę sobie, że pewnie mówi tak tylko po to, żebym się zgodziła je zrobić, ale dla świętego spokoju powiedziałam, że zrobię. Wróciłam do domu po pracy i zakupach, wrócił A., umył ręce i pyta, w czym ma mi pomóc. Więc kazałam Mu rozpakować zakupy, na co zgodził się bez zastrzeżeń. Później obrał ogórki, pokroił szczypiorek i przygotował mizerię. Na koniec wyciągnął potrzebne garnki i pokroił masło i ser do kotletów. Piszę o tym wszystkim, żeby upamiętnić tę wręcz wiekopomną chwilę :) Może dla niektórych z Was to będzie śmieszne, ale ja jestem z Niego strasznie! dumna :) On nigdy nie palił się do pomagania w kuchni, rozpakowywania zakupów, czy krojenia czegokolwiek. Przez chwilę zastanawiałam się nawet, czy się gdzieś nie uderzył albo czy mi Go nie podmienili :D


20 komentarzy:

  1. oby takich momentów u Was więcej i więcej :)) za jakiś czas to A. Wam ugotuje obiad ;)
    u mnie jest odwrotnie, to P. gotuje obiad, a ja mu pomagam ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, nie liczyłabym na to, że kiedyś On ugotuje samodzielnie cały obiad, ale taka doraźna pomoc jest strasznie miła - przynajmniej wiem, że Mu się chce, że Mu zależy :)

      Usuń
  2. u mnie tak samo, Daga , aż wstyd trochę nie???? :P

    Justyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam, jaki wstyd? faceci to najlepsi kucharze ;)

      Usuń
  3. oooo szoking totalny :D oby częściej się angażował w domowe sprawy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nawet nie wiesz, jaka ja byłam zszokowana! :)

      Usuń
    2. Oby tak częściej :)

      Usuń
    3. oczywiście - oby częściej.. niestety, od tamtego dnia to się jeszcze nie powtórzyło :P

      Usuń
  4. i oby tak dalej :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieję, że dalej też tak będzie, a nawet lepiej ;)

      Usuń
  5. Wow! widzisz, co się z nim dzieje? :D Cuda się zdarzają, haha :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jasne :)) ja nie wiem, co ta miłość robi z ludźmi :P

      Usuń
    2. A ja wiem - zmienia na lepsze! :))

      Usuń
    3. to jasne ! ;) i oby wszyscy mogli tego doświadczyć :*

      Usuń
  6. hehe :) jak to ludzie potrafią czasem zadziwić człowieka ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj potrafią, potrafią! :) szczególnie ktoś, kogo tak dobrze się zna, z kim się mieszka na co dzień i po kim w zyciu bym się czegoś takiego nie spodziewała! :P

      Usuń
  7. No proszę jaki zdolniacha:)pozazdrościć, jeszcze nie miałam okazji próbować jedzenia z rąk mojego K.,nie licząc budyniu i sernika;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taa, zdolniacha, jak Mu się BARDZO chce.. szkoda, że częściej Mu się nie chce ;)

      Usuń
  8. Takie drobiazgi i małe gesty potrafią ogromnie poprawić humor i zmienić kolory dnia. Aż się sama do siebie uśmiechałam, czytając tę notkę.

    Jakoś tu cieplutko u Ciebie, chciałam bloga nawet dodać do obserwowanych, ale opcji takiej nie widzę.
    Wrzucam Cię do linków u siebie, będę zaglądała! :)

    I przy okazji, zapraszam też do mojego kąta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nawet w pochmurny dzień robi się milej, gdy On mi pomoże albo rzuci jakieś ciepłe słowo..

      cieszę się, że mogę Cię u siebie gościć. zapraszam częściej :)

      Usuń