poniedziałek, 7 grudnia 2009

... zaniedbałam ...

Zaczął się kolejny tydzień.. Po ciężkiej, rodzinnie-wyjazdowej niedzieli, po przepłakanym z bezsilności wieczorze i po źle przespanej nocy, mamy poniedziałek.. Po prostu jak kara z nieba, tylko nie wiem, za co.. Wszystko wydaje się szare.. Na dworze jest zimno i brudno.. Jest godzina 12, a ja nie mam siły na nic.. Nawet siedzenie mnie męczy.. Już mam dość tego wszystkiego, a gdzie czwartek?! Jeszcze całe długie, nudne cztery dni! :( Na szczęście przenieśli nam kolokwium z prawa na przyszły tydzień, więc jedno wypada.. Ale zostaje jeszcze 6 ćwiczeń i 4 wykłady.. A, i referat do Zofii, na środę.. I zadanie z włoskiego, na przedwczoraj.. oO

Naprawdę chcę już Święta.. I tę chwilę tylko dla siebie, to przyjemne zmęczenie przygotowaniami do Wigilii, do przyjęcia Jezusa na nowo.. Potrzebuję tego zabiegania z choinką, potrawami i miłością, a nie z zadaniami, referatami i nauką.. Ale przede wszystkim potrzebuję tej chwili dla Nas, dla Naszego związku.. Zaniedbałam trochę to wszystko.. Przepraszam.. Nie włożyłam tyle serca, ile bym chciała.. Ale nie mam czasu, nie mam siły przez te studia.. Ale nadrobimy to wszystko obiecuję.. Bo mimo tego, że za 8 dni minie dwa lata, od kiedy jesteśmy razem, to wiem, że nadal musimy się starać tak, jak na początku.. Musimy dbać o to, co mamy i musimy budować więcej.. Już teraz szukam słów, jakimi mogłabym napisać do Ciebie, o Tobie, dla Ciebie, 15 grudnia.. `Potrzebuję tego bałaganu, jaki robisz w moim życiu.` Bo Ty jesteś moje wszystko. Mam serce wypełnione Tobą po brzegi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz