środa, 9 grudnia 2009

... dlaczego mnie zranił? ...

Wczorajsza noc spędzona przy Tobie.. Wszystko było całkiem ok., tylko ta rozmowa.. Myślałam, że o NIM wiesz. Wiesz, że istniał kiedyś.. Wspominałam przecież o NIM. Wtedy, w okolicach decyzji, z kim pójść na studniówkę. Zapytałeś mnie wczoraj właściwie tylko o jedno.. Czy GO kochałam i dlaczego mnie zranił? Nie wiem.. Nie wiem, czy GO kochałam. Wiem tylko, że był dla mnie bardzo ważny. Ale nie wiem, czy to była miłość. Wiem, że dużo mogłam dla NIEGO zrobić, poświęcić. Ale czy mogę mówić o miłości? Tylko przy Tobie mogę o niej mówić. Dlaczego mnie zranił? Chciał być moim przyjacielem.. Powiedziałam: `ok., ale pracujemy na to RAZEM, a nie ja sama.` Zgodził się.. Tak ochoczo się zgodził. Nazywał przyjaciółką i siebie kazał nazywać przyjacielem. A kiedy przyszedł duży, wielki, przeogromny dół - miał na mnie wyje.bane.. Kazał napisać do Niej, bo przecież Ona napisałaby mi to, co chciałam. Zranił mnie jeszcze tym, że po informacji, że to jednak nie ON pójdzie ze mną na studniówkę, wypiął się na mnie zupełnie. Nie dzwonił, nie pisał, nie zwracał uwagi w sklepie, czy na ulicy.. 15 grudnia miną dwa lata od tamtego wieczoru, kiedy powiedziałam, że zmieniam plany, co do studniówki.. Od wtedy rozmawiałam z NIM dwa, może trzy razy. Nie zależało MU, więc czemu mnie miało zależeć? Ja mam Ciebie i to najważniejsze. Miało mi zależeć, bo był moim przyjacielem? A co to za przyjaciel, który wypina się na mnie wtedy, gdy go najbardziej potrzebuję? ON tak właśnie zrobił.. Nie zasłużył na miano przyjaciela.. I wiesz co? Nie żałuję. Bo o to też pytałeś. Nie żałuję! Skoro tak do tego podszedł, to ok. Poradziłam sobie z tym, że nie mogę mieć po prostu przyjaciela.. Pogodziłam się z myślą, że JEGO już nie będzie.. Przeżyłam to mocno, nie mówię, że nie, ale poradziłam sobie. Ty mi pomogłeś, nieświadomie, ale mi pomogłeś. I Ty jesteś moim przyjacielem.. Oprócz tego, że jesteś Mężczyzną mojego życia, moim oparciem, moim opiekunem, to jeszcze jesteś Przyjacielem. Przez duże `P`. Wiem o tym, nie raz mnie o tym przekonałeś.. I wiesz co? Mogę nie mieć żadnego przyjaciela.. Wystarczysz mi Ty i moja Przyjaciółka..

Po co właściwie to wszystko piszę? Żeby kiedyś móc przypomnieć sobie, jak zareagowałeś na wiadomość o NIM. Że zareagowałeś jak przyjaciel, przyjąłeś po prostu do wiadomości, że ON był i że już GO nie będzie.. Bo nie będzie.. Ty jesteś najważniejszy i zawsze będziesz.. Bo mam nadzieję, że jesteś tym, który kiedyś będzie moim Mężem.. I cieszę się, że już nie będzie tej `tajemnicy` o imieniu W. między nami..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz