wtorek, 1 grudnia 2009

... ON jest częścią tej historii ...

Przeczytałam wczoraj notkę u Lenki >klik< (żeby wiedzieć o co chodzi;) i obudziły się we mnie jakieś dziwne uczucia.. Pomyślałam przez chwilę, że może ja powinnam zrobić to samo, co Lenka.. Ale zaraz potem pojawiły się wątpliwości.. Nie potrafię tak po prostu tego wszystkiego wyrzucić, usunąć, skasować.. Za dużo emocji by mnie to kosztowało.. Napisałam więc do Przyjaciółki, bo sama nie wiedziałam, co mam zrobić.. Powiedziała mi, że zapisuję na tym blogu swoją historię i czy tego chcę, czy też nie, ON jest częścią tej historii.. I że właśnie z tego względu wspomnienia o NIM i o reszcie powinny zostać.. Chociaż czasem bolą.. Z jednej strony chciałabym to zamknąć raz na zawsze, bo przecież JEGO już nie ma w moim życiu.. I nie będzie.. A z drugiej strony - nie potrafię.. To moja historia, a ON jest jej częścią, po prostu.. Jak K., Sz., po części P., M. i ktokolwiek inny.. Ale to On jest teraźniejszością, mój A.. I mam nadzieję, że będzie też przyszłością.. I to On jest najważniejszy, choć do końca nie wie wszystkiego o NIM.. Wie, że był w moim życiu, jako kolega, przyjaciel.. Ale nie wie, że był okres, kiedy był całym moim światem.. I pewnie się nie dowie.. Bo po co burzyć spokój tego, co jest, tym, co już kiedyś było i tym, co nigdy nie wróci?

Do poczytania jeszcze wczorajsza notka >klik<.
Bardziej optymistyczna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz