wtorek, 1 września 2009

... sprawdzian z Miłości ...

Po piątkowym smsie od Przyjaciółki przyszedł czas na głębsze rozważania.. Zabrzmiało tak, jakbym miała zamiar napisać rozprawę podobną Iliadzie czy Odysei.. Na razie nic z tego, na razie muszą wystarczyć moje wypociny.. Bo ostatnio naprawdę nie mam `talentu do pisania.. Albo nie mam czasu, albo nie mam tematu.. Ech, życie.. Dlaczego zabrałoś mi moją umiejętność pisania? Czuję, że już nie umiem pisać jak kiedyś.. Ale cóż.. Muszę się z tym pogodzić, Wy niestety też..

Tak więc wracając do smsa od Przyjaciółki.. Przez niego, albo dzięki niemu, uświadomiłam sobie, że to będzie ciężki rok.. Zbliża się październik, wielkimi krokami.. Już prawie czuję jego oddech na karku.. A co za tym idzie? Koniec wolności.. Drugi rok resocjalizacji czas będzie zacząć.. Zmieniło się moje studenckie miejsce zamieszkania.. Wkroczę teraz w świat czterech, całkowicie obcych mi, dziewcząt.. Będę musiała nauczyć się z nimi jakoś dogadywać, żyć w zgodzie.. To będzie jeden ze sprawdzianów.. Chociaż mam nadzieję, że nie taki trudny.. Czasem łatwiej dogadać się z kimś, kogo się zupełnie nie zna niż z osobami, które podobno się zna, dobrze się zna.. Ale drugi sprawdzian będzie znaczniej trudniejszy.. Sprawdzian z Miłości, tak właśnie mogę to nazwać.. Choć może niezbyt trafnie.. Te wakacje jeszcze bardziej mnie do Niego przyzwyczaiły.. Pokazały, że może być blisko przez bardzo długi czas.. Pokazały, że mogę Go mieć na wyciągnięcie ręki, kiedy tylko chcę.. Że mogę koło Niego zasypiać, budzić się z Jego ręką na brzuchu.. Pokazały, że codzienność razem, mimo, że czasem rutynowa i nudna, może być piękna i może zbliżać.. A teraz? Znowu będę musiała być daleko od Niego.. Zostaną nam weekendy, bo co innego możemy zrobić? Napisałam to już Przyjaciółce, ale napiszę jeszcze raz.. Ani ja nie zrezygnuję ze studiów i nie przeprowadzę się do Niego, ani On nie zrezygnuje z pracy i obowiązków, żeby się przeprowadzić do mnie.. Tym bardziej żadne z Nas nie zrezygnuje z Miłości tylko dlatego, że znowu będzie Nas dzielić kilkadziesiąt kilometrów.. Wierzę w to, że sobie poradzę.. Z tęsknotą, z samotnością, z Jego nieobecnością w tygodniu.. Będziecie mnie wspierać?

Poza tym jest jeszcze jedna sprawa, która strasznie mnie absorbuje.. Spojrzałam ostatnio w lustro i zobaczyłam, że znowu mam `ciut` więcej niż powinnam mieć.. Znowu zrobiła mi się oponka na brzuchu.. W sumie oponka to chyba za mało powiedziane.. Jeszcze trochę i będzie opona od traktora.. oO Dlatego też postanowiłam się wziąć za siebie.. A że wrzesień w sumie już się zaczął, będzie to dobrym pomysłem.. Tak więc postanawiam, że: od dzisiaj nie jem słodyczy (nie mówię o cukrze w herbacie, bo odstawienia jego nie zniosę;) i codziennie będę jeździć rowerem.. Poza tym, w październiku, jeśli się uda i dobrze ułożą nam plany zajęć, to zgramy może z Przyjaciółką jedno popołudnie, żeby chodzić na basen.. Obie lubimy wodę, lubimy pływać, więc połączymy przyjemne z pożytecznym.. Chciałabym za jakiś czas spojrzeć w lustro i nie myśleć, że jestem `trochę` większa niż większość moich koleżanek..

Na razie to chyba wszystko, co chciałam napisać.. Znowu nie jest tego za wiele, ale po co aż taki się rozpisywać i męczyć oczy szanownych czytelniczek? ;) Zaraz uciekam spać, bo rano jest w planie sesja zdjęciowa:) Trzymajcie kciuki, żeby się udała:)


\P.S. Zaniedbuję Was, wiem.. Co niektórzy twierdzą, że za rzadko piszę..\

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz