czwartek, 17 września 2009

... problem nie byle jaki ...

Kolejny raz to w kuchni powstał problem, który poniekąd waży moją dalszą egzystencję.. Ale nie kuchnia tutaj ważna, problem najważniejszy, ot co! ;) Okej, okej, nie trzymam Was dłużej w niepewności i czym prędzej piszę dokładniej, o co mi chodzi.. Problem jest nie byle jaki, bo ważny dla mnie, dlatego szukam jakiegoś rozwiązania, najlepszego ze wszystkich.. Oczywiście chodzi o moje studia.. Pisałam już o tym kiedyś, że nie do końca jestem zadowolona z tej mojej pedagogiki resocjalizacyjnej.. Dlatego też podjęłam decyzję, nieodwołalną prawie, że oprócz niej chcę zrobić coś jeszcze.. Tak konkretnie to ciągle mam na myśli tą logopedię.. (Bo z psychologii chyba jednak zrezygnuję.. To chyba nie na moje nerwy - praca w tym zawodzie.. Choć wiem, że mimo wszystko mogłoby być ciekawie..) Nakręciłam się tak strasznie, że nieprzerwanie o tym myślę.. Rozmawiałam nawet na ten temat z mamą dzisiaj, jednak nadal nie wiem, co zrobić.. Rozważam możliwość, żeby po drugim roku resocjalizacji poważnie zastanowić się nad tym, czy nie pociągnąć jednocześnie trzeciego roku reso i pierwszego logopedii zaocznej lub wieczorowej? Wszystko zależałoby od nawału zajęć na trzecim roku reso.. Druga możliwość jest taka, żeby spokojnie skończyć licencjat z reso i dopiero wtedy zacząć logopedię, na podyplomowych.. Czuję, że już teraz powinnam poważnie zastanowić się nad jakimś źródłem dochodu, żeby choć trochę odciążyć rodziców.. Nie sposób ciągle być na ich utrzymaniu i wyciągać jeszcze kasę na studia.. Czy ktoś ma może jakiś pomysł na pracę dla mnie? Od razu mówię, że wakacyjny wyjazd np. za granicę nie wchodzi w grę, bo nie zostawię mojego Kochanego na tak długi okres czasu.. Umarłabym z tęsknoty, więc i tak z kasy byłaby lipa.. ;) A tak poważnie: czy ktoś orientuje się, czy istnieje taka możliwość, żeby pisać np. amatorskie artykuły do gazet czy powiedzmy recenzje książek, filmów, spektakli? Jej, to naprawdę wielki problem dla mnie, ta cała sytuacja.. Wymyśliłam sobie ten drugi kierunek i jakoś tak uparcie się tego trzymam.. Wiem, że jeszcze daleko d*pa oka, jakby to powiedział pewien pan, ale chcę mieć czas na przemyślenie tego wszystkiego, żeby nie podejmować decyzji na szybko.. Poza tym chciałabym poznać jak najwięcej Waszych opinii, bo one bardzo często pomagały mi w trudnych wyborach.. Mam nadzieję, że tym razem też tak będzie, dlatego czekam na Wasze komentarze.. Szczególnie na słowa od Ninuś i Aniołeczka, jako starszych, doświadczonych studentek ;) Dziewczyny, potrzebuję Waszej pomocy, Was wszystkich. Mogę na Was liczyć?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz