wtorek, 15 września 2009

... jest całym moim światem ...

Możecie sobie wyobrazić, że nie umiem bez Niego żyć? Nie umiecie uwierzyć, prawda? Bo w to się nie wierzy.. Tani frazes.. Coś jak: włosy złote jak zboże.. Przestarzała poetyka..? Może i tak.. I właściwie wypadałoby to określić inaczej.. Bo każdy jest w stanie żyć bez czegoś lub kogoś, na kim mu zależy.. Prawda? Można żyć bez matki.. Bez ręki. Bez ulubionej kawy. Właściwie ja bez Niego też bym mogła.. Ale jak? Mogę żyć. Ale nie mogę pisać, nie mogę czytać. Nie mogę spać. Nie mam do czego wstawać. Rozumiecie? Bez Niego nic nie ma sensu. Niebo traci swój kolor, trawa zapach, a świeże bułki nie mają już swojego smaku.. Bo On jest całym moim światem. Początkiem i końcem każdej drogi, którą wybieram.. Bo jest obecny w każdym moim dniu, w każdej myśli, w każdym uśmiechu, w każdym promieniu słońca..`Wciąż jesteś przy mnie. Wszelki dźwięk i ruch tak zwykły, jak schylenie czoła ku rękom, trzepot powiek i cichy uśmiech zamyślenia - to jesteś Ty. Tylko Ty jeden, kiedy schylasz się nade mną uważnie patrząc w moje oczy, uciszasz drżenie i mój ból.`

21 miesięcy.




Zdjęcie dodaję dopiero dzisiaj (16.09.),
bo tą śliczność dostałam dopiero wieczorem,
a notka pojawiła się szybciej :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz