wtorek, 30 czerwca 2009

... niesamowity wyjazd ...

Jestem, jestem, jestem:)
Byłam już w niedzielę, ale nie mogłam się zebrać, żeby napisać.. Jakoś tak wyszło;)
Chcecie relację z wypadu w góry? Nie? No to macie ;P
W czwartek wyjazd, kierunek Chochołów;)
Kolega stracił sprzęgło, my zgubiliśmy antenę od CB na A4;)
Wieczorem wyprawa do Zakopanego:)
W piątek urodziny Kotecka ;**
Wyprawa do Doliny Kościeliskiej i Jaskini Mroźnej
`Impreza` urodzinowa ;)
W sobotę wyprawa na Gubałówkę
Wieczorem "U Śliwy":)
W niedzielę powrót do domu;)
A. urwał osłonę od czegoś tam;P
A kolega stracił sprzęgło ;D

To był niesamowity wyjazd..
Tyle nocy spędzonych w Jego ramionach.. Bezpieczne sny..
Każdej nocy świat przestawał istnieć.. Cały świat był w Jego oczach..
Kiedy się budziłam, przecierałam oczy ze zdziwienia..
Miłość z moich snów była przy mnie..
Kiedyś zdawało mi się, że żyje tylko w mojej wyobraźni, że jest tylko wspaniałym snem, który znika każdego poranka..
Jednak On wstawał, był realnie namacalny..
Przez chwilę wymienialiśmy się spojrzeniami.. Tajemniczo się do mnie uśmiechał..
W Jego oczach widziałam rzeczy niemożliwe, rzeczy niepojęte,
a przede wszystkim tą przeogromną Miłość..

`Posłuchaj. Gdyby mi się ziemia rozstąpiła pod nogami.. rozumiesz?
Gdyby mi niebo spadło na łeb - nie cofnę się, rozumiesz?
Za takie szczęście mogę oddać życie..` ;*


.
60.
taakaa
jestem
dumnaa!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz