niedziela, 15 lutego 2009

... zawsze i wszędzie ...

Wypadałoby, żeby dzisiaj była jakaś miłosna notka… W końcu podwójna okazja… Wczoraj Walentynki, a dzisiaj 14 miesięcy z Miłością Mą… ;* To były Nasze drugie, wspólne Walentynki… Kolejny raz obchodzone skromnie, nie hucznie, bez tego całego różowego blichtru… „Płonącymi oczami mówiliśmy sobie rzeczy nieogarnięte słowem…” Romantyczny wieczór, tylko we dwoje, okraszony milionem pocałunków, czułości i ciepłych słów… Jedyny czerwony akcent to przesłodki lizak zjedzony wspólnie… Jak dzieci – uklejeni, oblepienia, ale jakże uśmiechnięci :) A dzisiaj nasza kolejna miesięcznica… Mam nadzieję, że będzie równie romantyczna jak wczorajszy wieczór… „Będę zanurzać się w mowie Jego oczu, jak trzmiel kosmaty we wrzosie…” Znowu wszystko będzie miało kolor Jego oczu… Moje myśli, spojrzenia, gesty… Taka jestem szczęśliwa, że On był, jest i będzie… „Kocham Cię zawsze i wszędzie i do końca świata!” To Jego słowa, a ja wiem, że prawdziwe… I dlatego jestem taka szczęśliwa… A o Nim powiem dziś tyle: „Skrawki obłoków zatrzymane na Twoich rzęsach chwytam i krople miodu spijam z Twojego uśmiechu… Masz oczy koloru nieba i sam jesteś jak niebo…”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz