poniedziałek, 22 września 2008

... z miłością u boku ...

Kolejny tydzień za mną… Tydzień, w którym tyle się działo, a w którym nie pojawiła się żadna nowa notka… Dlaczego? Znowu ten sam problem… Brak czasu, a jeśli już czas się znajdzie, to ochota buja w obłokach i… Jest jak jest - notek brak… Dzisiaj jednak stwierdziłam, że napiszę… Tylko nie wiem, jak to wszystko poskładać…
Po pierwsze, chodzi o moje studia… A właściwie o moje mieszkanie… Już prawie wszystko mamy ustalone… Została tylko kwestia podziału pokojów… Najprawdopodobniej będzie tak, że ja będę sama w pokoju, a koleżanki razem… Nie, żeby mi to przeszkadzało… Nie przeszkadza… Chodzi mi właściwie o samą wyprowadzkę tam… Jak sobie pomyślę, ile rzeczy muszę ze sobą zabrać, ile wywieźć, ile poukładać… To aż mnie trzęsie… A jeszcze tyle rzeczy trzeba tam poprzestawiać, posprzątać… Ech… Wcale mi się nie chce… A to już teraz w sobotę… A do tego wszystkiego dochodzi moje rozstanie z A.… Bo przecież już nie będziemy tak blisko siebie… Będziemy od siebie dużo dalej, nie będziemy mogli spotykać się już tak często… A ja wiem, że będzie mi ciężko… Bardzo ciężko… Bo nawet teraz, kiedy jesteśmy dużo bliżej siebie, tęsknię po dwóch dniach, kiedy się z Nim nie widzę… Nie chcę wyjeżdżać! =,(
Po drugie, ostatnio rozmawiałam z kimś, kogo tak bardzo mi tutaj brakuje… Z pewnym księdzem, który był u nas kiedyś na parafii, a o którym już kiedyś tutaj pisałam… Po naprawdę krótkiej rozmowie z nim, uświadomiłam sobie jak bardzo brakuje go tutaj, w tym kościele, w tych nabożeństwach… Tych jego kazań, które nie raz podnosiły z najgorszego dnia, które dawały nadzieję, że jutro wcale nie będzie tak do bani jak dzisiaj… A które czasami zgniatały do rozmiaru wirusa i które pokazywały, że to, co zrobiłaś było naprawdę świńskie… Mimo wszystko, chciałabym choć raz na jakiś czas posłuchać jego i jego głosu…
Po trzecie, już sama nie wiem, co mam pisać… ;) Naprawdę ostatnio nie mam weny, nie chce mi się składać wszystkiego do kupy… Żyję z dnia na dzień, cieszę się chwilami z moim Ukochanym, przezwyciężam tęsknotę i pustkę, kiedy Go ze mną nie ma… Idziemy przed siebie, ramię w ramię, z miłością u boku… Pozdrawiam i do napisania ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz