czwartek, 19 czerwca 2008

... wieczory bez Niego ...

Ciemna noc zapukała znowu do drzwi mojego małego pokoju... Nie opierałam się, wpuściłam ją do siebie bez słowa... Bo ostatnio tylko w nocy potrafię wymyślić coś, co nadaje się do przeczytania... To taka dziwna zależność, którą odkryłam już kiedyś... Gdy gasną wszystkie światła w domu, dookoła panuje niczym niezmącona cisza, a ja nie mam ani kartki, ani komputera, wtedy do głowy przychodzą mi myśli, z których potem powstają notki... Tym razem nie było inaczej... Jest grubo po pierwszej w nocy, a za kartkę i długopis służy mi ekran i klawiatura mojej komórki...

Zastanawiam się, jak to jest, że często zdarza się tak, iż dwoje przyjaciół to całkowicie dwie różne osoby... Doszłam do tego wniosku patrząc z boku na przyjaźń z moją Przyjaciółką... My jesteśmy praktycznie jak ogień i woda, przynajmniej z mojego punktu widzenia... Ona – studentka, mająca (prawie) najważniejszy wybór za sobą, ja – tegoroczna maturzystka, borykająca się z problemem wyboru studiów... Ona – z dwójką rodzeństwa, ja – jedynaczka... Ona – spokojna i prawie bezkonfliktowa, ja – raczej wybuchowa i trochę narwana... Ona – zawsze otoczona wianuszkiem chłopaków, którzy się w niej kochają, ja – do 15.12.07 otoczona tylko kolegami... Ona – praktycznie zawsze uśmiechnięta, ja – często ze smutkiem na twarzy... Ona – dla wszystkich miła, ja – potrafiąca powiedzieć kilka gorzkich słów... Ona – wybierająca raczej czekanie na rozwój sytuacji, ja– działającą, a tym samym ryzykująca nawet stratę wszystkiego... To takie najbardziej radykalne różnice między nami... Ale mamy też cechy wspólne, bez których nie byłybyśmy przyjaciółkami już jakieś 14 lat... „Prawdziwy Przyjaciel wie o nas wszystko, a mimo to nadal nas kocha…” Obie potrafimy słuchać, nawet godzinami, tego, co opowiada druga... Potrafimy pomóc tej drugiej, chociażby samą obecnością, czy przytuleniem... Potrafimy pocieszyć się wzajemnie słowami, w które czasami same nie wierzymy... Ale potrafimy też nawzajem dać sobie kopa i zmobilizować się do działania... Śmiem twierdzić, że nasza przyjaźń, o której już nie raz tutaj pisałam, to prawdziwy skarb... „Prawdziwym przyjacielem jest ten, kto nie pytając o powód Twojego smutku potrafi sprawić, że znów wraca radość…”

______________________

Znowu jestem cały tydzień sama, bez mojego Ukochanego… Wszystkie wieczory bez Niego, tylko z książką albo z komputerem… Bo On pracuje… Bo gonią Go terminy… Bo ludzie czekają na swoje pojazdy… Bo obiecał, że już na ten zlot kolega będzie miał swój motor… Bo musi naprawić… On pracuje, a ja tęsknię i czekam na niedzielę… Mam nadzieję, że chociaż wtedy do mnie przyjedzie… Takie to życie dziewczyny motocyklisty… Usłane tęsknotą i wspaniałymi chwilami, kiedy On jest obok… Czekam…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz