sobota, 1 lipca 2017

159 . Grunt to okładka #maj2017 #czerwiec2017

W maju i w czerwcu na okładkach czytanych książek w ramach wyzwania miały pojawić się ludzkie pary. Polowanie na motyw przewodni zaczęłam od razu i poszło mi całkiem nieźle. :)

 Jak to zwykle u mnie bywa, "Moje śliczne" to lektura przeczytana przypadkiem. Podrzuciła mi ją Przyjaciółka z zapewnieniem, że muszę ją przeczytać, że jest dobra i że NA PEWNO mi się spodoba. Wiem, że Aśka lubi trochę bardziej krwawe historie niż ja, więc podeszłam do tej książki trochę sceptycznie, a wręcz z postanowieniem, że jak będzie zbyt brutalna, to odłożę na półkę.
Zaczęłam czytać, kilka stron, kilkanaście, kilkadziesiąt. Historia zaginionej Julii wciągnęła mnie na całego. Julia zniknęła, Claire i Lydia, jej siostry, zerwały swoje kontakty, a ojciec popełnił samobójstwo. Wydawać by się mogło, że to już koniec dramatów, jak na jedną rodzinę, Ale nie.. Autorka przygotowuje kolejne niespodzianki dla bohaterów. Claire i jej mąż zostają napadnięci, w wyniku czego Paul zostaje zamordowany. Po pogrzebie Claire przegląda rzeczy zmarłego męża i znajduje w nich nagrania brutalnych gwałtów i tortur. Przerażona zaczyna prowadzić własne śledztwo, które zagraża życiu jej i jej najbliższych.
Historia opowiedziana w "Moich ślicznych" jest tak ciekawie skonstruowana, że czyta się ją z ogromnym zainteresowaniem. Nagłe zwroty akcji, w momencie, gdy myślałam, że już wiem, o co chodzi, odwrócenie wszystkiego do góry nogami, sprawiły, że pierwsze spotkanie z twórczością Karin Slaughter było bardzo udane. Teraz już bez wahania mogę sięgać po inne książki tej autorki.

 Twórczość Remigiusza Mroza kocha się lub nienawidzi. Mróz wyskakuje z lodówki już prawie, bo wszędzie pełno jego książek, które co rusz wychodzą z druku. Jednak ja lubię jego pióro i z przyjemnością sięgam po kolejne pozycje. Moja miłość do Mroza zaczęła się wraz z pierwszym tomem serii o komisarzu Forście, a dopiero potem przyszło zakochanie w duecie Chyłka&Zordon.
"Inwigilacja" to już piąta część przygód prawników z kancelarii Żelazny & McVay tym razem poruszająca sprawy islamistów, zamachów terrorystycznych i inwigilacji obywateli państwa. Jak możemy przeczytać w redakcyjnym opisie książki, zaginiony kilkanaście lat temu na wakacjach w Egipcie chłopak odnajduje się na jednym z osiedli stolicy. Utrzymuje, że nie ma nic wspólnego z ludźmi, którzy rozpoznali w nim syna, posługuje się też innymi danymi osobowymi. Fahad zwraca się o pomoc do Chyłki, która znana jest z prowadzenia trudnych i kontrowersyjnych spraw. Chłopak jest podejrzewany o przygotowywanie zamachu terrorystycznego, jest też na celowniku służb.
Prawniczka niezbyt chętnie podejmuje się jego obrony. Po pierwsze, nie jest przekonana o jego niewinności, a po drugie ... nie lubi obcych.
W tak zwanym międzyczasie, pomiędzy kolejnymi rozprawami i życiem w kancelarii, poznajemy kolejne fakty i smaczki z życia prywatnego Joanny i Kordiana. Aplikant przygotowuje się do egzaminu adwokackiego, była patronka "wspiera" go w tej walce. Stali czytelnicy Mroza wiedzą, jak to wsparcie wygląda.. 
"- Zordon nie zdał egzaminu adwokackiego.. 
- Chyłka, nie było jeszcze egzaminu..
-Ok. ok, Zordon dopiero nie zda egzaminu!"
Uwielbiam! Uwielbiam ten humor, te cięte riposty, nawet to, jak Chyłka mówi o swoim "pasożycie". To wszystko tak dobrze do niej pasuje. Już z niecierpliwością czekam na kolejną część, zwłaszcza, że "Inwigilacja" kończy się w takim momencie, że do teraz mam nerwy! Panie Autorze, jak tak można? Co to w ogóle za zakończenie jest? Jak ja mam wytrzymać bez wiedzy, co u Chyłki i Zordona?!


3 komentarze:

  1. Serii o Chyłce nie czytałam...chcę, ale kompletnie nie mam na to czasu, a kupowac nie chcę, wiec pewnie czeka mnie akcja biblioteka, ale to chyba jeszcze nie teraz...

    OdpowiedzUsuń
  2. Wracam do blogowania pod nowym adresem:
    sosnowicz-anka.blogspot.com

    Zapraszam i pozdrawiam/ dawna Anewiz

    OdpowiedzUsuń