Uzbierało mi się ostatnio kilka opakowań po kosmetykach, dlatego myślę, że czas najwyższy pokazać je w projekcie denko. Więc #2 czas, start! :)
1. Avon Naturals - peeling waniliowy do ciała. Zawiera masło shea, proteiny mleka i witaminę E. Jak na peeling ma bardzo malutkie drobinki, więc nie ściera zbytnio naskórka. Za to do masażu pod prysznicem dla mnie jest idealny. Wielki plus za mój ulubiony zapach wanilii i za to, że zapach utrzymuje się na skórze po użyciu jeszcze przez jakiś czas.
2. BeBeauty - normalizujący żel-peeling oczyszczający do mycia twarzy. Plus za cenę, wielkość opakowania i wydajność. Świeży zapach i uczucie świeżości na twarzy po zastosowaniu. Używam go ze szczoteczką do mycia, dzięki czemu świetnie zmywa makijaż i pozostawia uczucie czystości.
3. Avon - zimowy płyn do kąpieli. Świeży zapach żurawiny i pomarańczy, który przywodzi na myśl święta :) Urocze opakowanie z bałwankiem, mocno się pieni, jest bardzo wydajny. Jedyny minus - twardy plastik, z jakiego wykonane jest opakowanie nie sprzyja łatwemu wyciskaniu produktu.
4. Avon - tusz do rzęs SuperExtend Winged out. Kolejny HIT w mojej kosmetyczce. Tusz idealnie rozdziela rzęsy, a przy tym wydłuża je. Precyzyjna szczoteczka sprawia, że rzęsy wyglądają naturalnie, nie są oblepione tuszem, co zawsze przeszkadzało mi w innych maskarach. I cena, która nie jest za wysoka, sprawia, że ten tusz trafia do moich ulubionych kosmetyków.
5. Lirene - nature matte - fluid matujący. Używam koloru cappucino, który nie jest dla mnie ani za ciemny, ani za jasny. Dobrze kryje niedoskonałości, matuje skórę, utrzymuje się długo, choć na mojej twarzy pod koniec dnia już prawie go nie widać. Nie tworzy efektu maski. Zarówno kolor cappucino jak i naturalny dobrze wyglądają na mojej cerze.
6. Recepty Babuszki Agafii - dziegciowa maseczka oczyszczająca. Zawiera dziegieć brzozowy, szałwię, ałtajski miód, sól rapa i ogórecznik. Zapach ma okropny! ;) Małe opakowanie, ale bardzo wydajne. Szybko schnie na twarzy, dobrze oczyszcza, czasami aż za dobrze ;) Dla mnie na plus.
7. No name - żele pod prysznic. Plus za ciekawe opakowania, które w pudełku wyglądały jak słodkie lizaki. Opakowania małe, bez żadnego dozownika, więc mało wygodne w użytkowaniu. Zapachy świeże, dobrze się pieniły, ale nie zostają moimi ulubionymi ;)
Uff, dotarliśmy do końca. Opakowania do kosza, na półkę nowości i ... do napisania po użyciu ;)
Pisałam o tym żelu z tydzień temu. Jak dla mnie mega badziew:/
OdpowiedzUsuńDla każdego coś innego :) Mnie odpowiada, więc stosuję. A jeszcze za taką cenę ;) Mam nadzieję, że znajdziesz dla siebie coś odpowiedniejszego.
UsuńJaki bałwanek :)
OdpowiedzUsuńa tych niby lizaków nie widziałam nigdy :) kurczę ja to bym kupiła wszystko, co ma ładne opakowanie ;)
Bałwanek uroczy, nie? :) To edycja z tamtego roku, tegoroczne już nie są takie ładne (przynajmniej dla mnie).
Usuń"Lizaki" dostałam kiedyś od teściowej, wyhaczone w jakimś mało popularnym sklepiku. Osobiście nigdzie ich nie spotkałam.
Avon zdominował denko;p
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z wymienionych przez Ciebie produktów.
Lubię Avon :) Często trafiam na dobre i/lub bardzo dobre produkty.
UsuńBałwanek- a raczej Pani Bałwankowa?- rzuca się w oczy i przebija wszystko :)
OdpowiedzUsuńTak, zdecydowanie Pani Bałwankowa :) fajna jest, taka pozytywna - na poprawę humoru idealna :)
UsuńSwietny ten balwanek :) i lizaki ;) ale oczywiscie mam na mysli tylko ich wyglad bo tych kosmetyków nie uzywałam :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście ładnie wyglądały :) a z jakością jak wyżej ;)
UsuńChętnie przetestowałabym Bałwanka i Lizaki :)
OdpowiedzUsuńAnn
Nie wiem, czy będziesz miała okazję, bo w tym roku Avon postawił na renifera i mikołaja. Bałwanka nie ma :(
UsuńWłaśnie widziałam, ale ten z wanilią mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńTego peelingu z wanilią też nie widziałam już :(
Usuń