poniedziałek, 3 października 2016

135. Grunt to okładka #wrzesień2016

We wrześniu okładki czytanych książek miały się wpisywać w tematykę JESIENI. Przeczytałam w sumie pięć książek (dwie kolejne jeszcze niedokończone ), a do motywu wyzwania dopasowałam dwie. Obie mojego ulubionego autora, Cobena, do którego powróciłam po kilku latach. Zapraszam na krótkie recenzje.

 "Zostań przy mnie" została wydana w 2013 roku, a ja dopiero teraz się za nią zabrałam. Musiałam sobie zrobić odwyk od Cobena, po Mistyfikacji, której nie byłam w stanie przeczytać. Minęło kilka lat, a ja na nowo zaczynam odkrywać jego doskonały warsztat. Uwielbiam jego prowadzenie akcji, intrygi, wodzenie Czytelnika za nos.
"Zostań przy mnie" to z pozoru zwykła historia - ludzie z przeszłością próbują żyć normalnie. Ale prędzej czy później przeszłość daje o sobie znać, dopada w najmniej spodziewanym momencie. Zbrodnie, intrygi, niewyjaśnione zniknięcia - to wszystko sprawia, że historię Megana i Raya czyta się bardzo szybko, chcąc jak najprędzej dowiedzieć się, co będzie dalej.
To był bardzo udany powrót do twórczości Cobena. Już wiem, że moja miłość do jego książek zaczyna się na nowo. Sięgam od razu po kolejną! 

 Kolejna powieść Cobena, kolejna bardzo udana! I kolejna, w której przeszłość tak mocno wpływa na teraźniejszość bohaterów.
Kat Donovan, funkcjonariuszka nowojorskiej policji, musi się zmierzyć z demonami swojej przeszłości. Ponownie przeżyć śmierć ojca i zniknięcie narzeczonego. A dodatkowo - przeżyć to, że jej były narzeczony pojawia się ponownie, w niechlubnym świetle, w śledztwie, które prowadzi. Pytania, jakie dręczą Kat, niepewność, niedomówienia, sprawiają, że książka trzyma w napięciu. Każdy kolejny rozdział, to nowe emocje, zaskoczenie, a czasem wręcz niedowierzanie. Historia opowiedziana dobrze, do ostatnich kartek nie wszystko jest jasne. Ale to tylko sprawia, że nie można się oderwać od lektury, dopóki nie pozna się rozwiązania.


PS.
Na blogu znowu zmiany, bo z tamtym szablonem były tylko problemy. Wszystko znikało, nie wyświetlało się poprawnie. Dlatego też szablon jest najprostszy z możliwych i na razie taki zostanie.
Zakładka z okładkowym wyzwaniem "działa" już normalnie i będzie na bieżąco aktualizowana. Jednak recenzje z danego miesiąca będą się pojawiać również w formie zbiorczego wpisu pod koniec miesiąca lub na początku następnego, tak jak dziś.

A tak przy okazji jeszcze - wszystkie linki też zniknęły. Te, które widzicie obok aktualizowałam głównie po komentarzach. Jeśli o kimś zapomniałam, to przepraszam. A Wy koniecznie dajcie znać - czym prędzej dopiszę! :)

16 komentarzy:

  1. z-serca-plynace.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie liczyłam, że się odezwiesz, bo akurat Twojego adresu nijak nie mogłam sobie przypomnieć ;) dzięki, zaraz zapisuję :*

      Usuń
  2. 5 książek to świetny wynik - ja jakoś nie mogę przeczytać więcej niż 3.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W porównaniu choćby z sierpnie, kiedy przeczytałam 9., to te pięć jakoś tak skromnie wygląda ;) Mimo wszystko cieszę się, że w ogóle czytam i mam na to czas.

      Usuń
    2. Może teraz będzie lepiej:) Długie jesienne wieczory sprzyjają czytaniu:)

      Usuń
    3. U mnie aktualnie sprzyjają sprzątaniu, ale mam nadzieję, że jak już wszystko ogarnę, to będę czytać :)

      Usuń
    4. U mnie też przydałoby się ogarnąć dom, ale jakoś brak weny ;p

      Usuń
    5. Polecam wyzwania Niebałaganki i Dobrze zorganizowanej, ja się dzięki nim zmotywowałam i jakoś racjonalnie zorganizowałam te porządki. Na szczęście już kończę, ale ile rzeczy wyrzuciłam, to tylko ja wiem i śmietnik pod blokiem :P

      Usuń
  3. Dawno juz nic Cobena nie czytałam...aktualnie to w zasadzie nic nie czytam, no moze poza poradnikiem "Pierwszy rok życia dziecka", na inne ksiazki- brak czasu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po kilku latach powróciłam do Cobena. Kiedyś zaczęłam czytać Mistyfikację i nijak nie mogłam przez nią przebrnąć. Odłożyłam więc, bo stwierdziłam, że nic na siłę i żeby się nie zrazić całkiem do ulubionego autora, odłożyłam jego twórczość na kilka lat. Ale teraz wróciłam i czyta mi się świetnie. Potrzebna mi była przerwa :)
      A Ty w końcu też wrócisz do czytania, bo kto jak nie Ty? ;)

      Usuń
    2. Wroce na pewno, nawet jesli mialoby to byc czytanie dziecku :)

      Usuń
    3. To też świetne rozwiązanie! :)

      Usuń
  4. No własnie przez chwilę zwątpiłam czy na dobrego bloga trafiłam :D
    A wiesz, że nie mam w domu żadnej ksiązki z jesiennym motywem? :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślałam, że nie mam, aż w końcu trafiłam ;) Za dużo ich wszystkich na półkach, dlatego nie możemy się połapać ;)

      Usuń
  5. Ja jestem w linkach za co dziękuje :) A książki według jesiennych okładek? Super pomysł :) Ja tak mam znowu, że na przykład jak latem tęsknie za zimą i śniegiem to sięgam po coś co po okładce obiecuje zimowe klimaty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zazwyczaj nie patrzę na okładki, czytam to, co ma dobry opis lub poleci mi koleżanka ;) ale co najmniej raz w miesiącu, kiedy "muszę" dopasować się do wyzwania, głównym wyznacznikiem tego, po co sięgam jest właśnie okładka :)
      Ty też dużo czytasz, może dołączysz do wyzwania Sylwii "Grunt to okładka"? W tym miesiącu motywem okładkowym jest mężczyzna :)

      Usuń