czwartek, 6 listopada 2014

84. Skąd się biorą tacy ludzie?

Shadow ostatnio pytała, co u mnie słychać? No właśnie, co u mnie słychać? Trochę się dzieje w moim życiu ostatnio, raczej złego niż dobrego - w sensie takim, że ciągle muszę się czymś denerwować - ale jakoś nie miałam nastroju, żeby tu o wszystkim pisać. Może dziś się uda.. Więc po kolei.. 

Jako mediator sądowy wpisany na listę rekomendowanych mediatorów przy Sądzie Rejonowym, byłam ostatnio na warsztatach w ramach Salonu Mediatora. Po zakończeniu zajęć każdy miał otrzymać zaświadczenie, ale oczywiście tylko ja go nie odebrałam. Baba, która przygotowywała te zaświadczenia, źle wydrukowała moje imię (co jest bardzo dziwne, bo raczej zawsze robią błąd w moim nowym nazwisku), mimo tego, że na zgłoszeniu podałam prawidłowe dane. Potem nie odpisywała na moje maile, a prośbę o przysłanie poprawionego zaświadczenia na mój adres domowy zbyła stwierdzeniem, że nie będzie pokrywać kosztów wysyłki ze swojej kieszeni, a dofinansowanie na warsztaty takich kosztów nie obejmowało. I jeszcze stwierdziła, że "jak pani zależy na tym zaświadczeniu, to proszę je sobie odebrać w Sądzie.." Rzeczywiście, zbiedniałaby, gdyby przysłała mi to listem za 1,75 zł, a ja mam specjalnie jechać prawie 60 km po jedną głupią kartkę. Nie z mojej winy były błędy na wydrukach, więc nie rozumiem oporu.. Wysłałam jej kopertę zwrotną skoro dla paniusi to jest taki wielki problem. Wkurzyłam się tylko okropnie, cały dzień miałam podniesione ciśnienie, nie umiałam normalnie funkcjonować. Powiedzcie mi, skąd się biorą tacy ludzie?

Poza tym, w pracy też nie zawsze jest kolorowo. Nie mówię, jakoś da się przeżyć, ale też zawsze muszę się tyle nadenerwować, że niedługo chyba osiwieję.. W tym tygodniu chciałam nadrobić sobie robotę, żeby móc mieć wolny poniedziałek, jak większość instytucji i urzędów w naszym mieście. Ale oczywiście niektórzy mają co do nas inne plany, a my musimy się dostosować... Nieważne, że mamy coś do zrobienia, mogę to zrobić "kiedyś". Nieważne, że potem muszę to nadrabiać kosztem swojego wolnego czasu. To naprawdę jest mało ważne, gdy pracuje się w firmie rodzinnej. Nie polecam...

Budowa znów trochę ruszyła do przodu, powoli, powoli, ale do przodu. Tam też ciągłe nerwy, nic nie może być od początku do końca zrobione dobrze, zawsze musi być coś, spieprzone, poprawiane. Mąż się denerwuje, bo jest tam na co dzień i wszystkiego dogląda, co chwilę dzwoni do mnie i się uzewnętrznia, że On już nie ma do tego nerwów, że się wykończy.. Wcale Mu się nie dziwię, bo ja wpadam tam tylko okazjonalnie, a też się ciągle denerwuję. Nie mogę się już doczekać momentu, gdy będziemy mogli wszystko wykańczać, (na pewno!) inną firmą niż dotychczas. Już widzę to wszystko oczyma wyobraźni :) Jeśli będziecie zainteresowani, to mogę Wam przedstawić rozkład domu i moją wizję na niego ;)

Więc to chyba tyle na dziś. Jak widać, ciągle coś, ciągle pod górkę. Tak bardzo chciałabym mieć trochę spokoju. Tak bardzo tęsknię za Alex, chciałabym mieć czas, żeby na spokojnie do Niej pojechać, wypić kawę i znów się nagadać za wszystkie czasy. Tęsknię za długim spacerem, za wizytą na basenie, tęsknię nawet za fryzjerem i farbowaniem włosów.

Niech już będzie wiosna, proszę... 

10 komentarzy:

  1. Kochana niestety na swiecie zyja ludzie i parapety (lub jak kto woli ludzie i taborety) i tymi parapetami nie warto sie przejmowac, bo tylko zdrowie na tym tracimy. Nie denerwuj sie takimi ludzmi. co do firmy rodzinnej to juz znasz moje zdanie. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami nie da się nie denerwować. Takie chyba uroki życia wśród ludzi ;)

      Usuń
    2. Takie czasy nastały, niestety :(

      Usuń
  2. Trochę zaczynałam się martwić, bo nie odzywałaś się, a ja też nie chciałam się narzucać. Taj jak pisałam w ostatniej notce, mimo wszystkich niepowodzeń, staraj się nie denerwować, bo to są zupełne błahostki, wiem, że jest ciężko. Z lepszym nastawieniem poprawi się Twoje samopoczucie. :* Trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo się dzieje, więc nie na wszystko starcza mi czasu. Zupełnie zapomniałam, że powinnam odpisać Ci na maila, albo po prostu napisać coś od siebie, wybacz mi. Czasem się przypomnij ;)

      Usuń
  3. nie warto się tak denerwować!
    świat codziennie nas czymś wkurza ale trzeba nauczyć się nie odbierać wszystkiego do siebie...
    pozdrawiam ciepło i spokojnego weekendu życzę :)
    głowa do góry!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo chciałabym nauczyć się takiego "olewania" pewnych spraw, ludzi, wydarzeń. Niestety, jeszcze nie do końca to potrafię i czasem mam dzień wycięty z życiorysu, bo ktoś lub coś tak bardzo mnie wkurzy..

      Usuń
  4. Ostatnio też się wiecznie denerwuję/stresuję. I w pracy też nie jest za ciekawie... I też pracuję w poniedziałek... Mam nadzieję, że mimo przerwanego długiego weekendu uda nam się go miło spędzić, a w pracy w końcu będzie spokojniej.
    Pozdrawiam ciepło :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie udało się "załatwić" wolny poniedziałek, więc mam zamiar go wykorzystać po swojemu - ruszam na poszukiwanie spodni :)

      Usuń
    2. No i super ;) udanych zakupów :)

      Usuń