Smutna jestem i niespokojna.
Nie ma Cię przy mnie, czekam na telefon jak na zbawienie.
Nie śpię już kilka nocy. Jak tylko zasnę, za chwilę znów się budzę.
Wstrętne stresy i myśli, powoli nie daję rady.
Nie cieszy mnie nawet to, że przyszły ślubne buty. Piękne, czerwone, takie, jak chciałam. I co z tego? Co z tego, że sukienka przymierzona, zwężona, za tydzień będzie dopracowana? Nie umiem się cieszyć.
Stresuję się.
Nie lubię siebie. Nie dzisiaj.
Ale dlaczego? To ten niedobór Jego tak na Ciebie działa?
OdpowiedzUsuńJak to dobrze, że nie jestem w tym sama. Bo ja też tak mam, jak nie ma Go obok. Skutki widać w tym, co się ostatnio dzieje... A już myślałam, że coś ze mną nie tak. I te głupie komentarze "jesteś od Niego uzależniona". A to właśnie Miłość jest, gdy ciężko zasnąć bez Niego obok. Przynajmniej według mnie...
A czerwone ślubne buty to dla mnie nowość :-)
On jest przy mnie codziennie, budzę się przy Nim i zasypiam, ale akurat wczoraj miał wieczór kawalerski zorganizowany przez kolegów (niektórych bardzo niepewnych) i trochę byłam niespokojna. wierzysz w sprawczą moc słowa? bo jak tylko ukazał się post, to dosłownie po dwóch minutach zadzwonił, żebym przyjechała i odstawila kolegów, ktorzy nie byli w stanie dalej imprezować, a potem wróciła po Niego :)
Usuńja też nie czuję się uzależniona od Niego, po prostu Go kocham i drżę o to, ze mogłoby Mu się coś przytrafić.
Dla mnie też czerwone buty będą nowością, ale mam nadzieję, że dzięki nim niektórym utrę nosa ;) Wszystkie dodatki będę miała czerwone - kwiaty, buty, zaproszenia były z czerwonym, winietki i zawieszki też będą, więc mam nadzieję, że będzie się to wszystko dobrze komponować :)
Rozumiem, ja bym chyba zwariowała... Też tak mam, że zawsze się martwię i kurczę... No nie umiem inaczej. Zresztą teraz jest jak jest...
UsuńPokaż wszystkim, że Ty tam rządzisz! To Twoj slub;* Moja siostra podobnie chciala pokazac tesciowej w szczegolnosci, ze zrobi po swojemu. Nie miala welonu i miala bordowa wstege w talii. I byla szczesliwa:-)
pokażę! wszystko będzie po mojemu :)
UsuńPrzedślubny stres pewnie czeka każdą Pannę Młodą - ja wypowiem się na ten temat dopiero za rok. Justynko, główka do góry!! ;*
OdpowiedzUsuńjeszcze tyle wszystkiego przede mną, że zupełnie nie wiem, jak z tym wszystkim sobie poradzić. ale mam nadzieję, że jednak będzie dobrze :)
UsuńStres przedweselny? spokojnie to nic takiego...wweim mi altwi mowic bo mam to za soba, ale nparwde nie ma sie czym denerwowac...spokojnie Kochana spokojnie ;*
OdpowiedzUsuńkażdemu łatwo mówić, kto jest już po. ja swoje muszę przeżyć i swoje się nadenerwować, przecież wiesz, że ja się wszystkim denerwuję ;)
UsuńPamietaj ze jestem myslami przy Tobie i uwierz mi, ze pozniej bedziesz sie smiala z tego, ze tak sie stresowalas...bedzie ok :)
Usuńbyć może, ale najpierw muszę przeżyć ;) już niedługo :P
UsuńJuz za kilka dni, dni pare :) w sumie chcialabym Ten Dzien przezyc jeszcze raz :)
UsuńZObaczymy, co ja będę mówić, jak już będę po ;)
UsuńOddychaj głęboko, zrelaksuj się, wszystko będzie dobrze! :* Jeju, jak czytam Twojego bloga to i tak uśmiech na buźce się pojawi :) Głuptasie, dasz radę :*
OdpowiedzUsuńśpię jak najwięcej, byle nie musieć myśleć :P ale zawsze się wyśpię popołudniu, a potem w nocy nie śpię i myślę :P
UsuńTo tylko gorszy dzień, trzeba go jakoś przetrwać ;*
OdpowiedzUsuńdo wesela to będą chyba same gorsze dni :P
UsuńCiekawa jestem czerwonych butków, bo sama myślę o takich na swój ślub, który za rok;)
OdpowiedzUsuńłooo, to u Ciebie tez już? :O nie wiedziałam nawet... czy Ty jeszcze blogujesz?
UsuńTak, bloguję tylko z hasłem..
UsuńTak ślubujemy za rok 6 września..
Mam nadzieję, że kiedy nadejdzie ten dzień, przestaniesz się stresować i będziecie tylko Wy. Wy dwoje.
OdpowiedzUsuńja też mam taką nadzieję! dzięki za dobre słowo :*
UsuńEj, a co to ma być? :) proszę mi tu odganiać te smutki i stresy i to raz, dwa! :) :*
OdpowiedzUsuńWszystko będzie dobrze, nie pozwól sobie odebrać radości z tego, co przed Tobą :*
staram się, staram.. coś kiepsko mi wychodzi, ale to się wytnie ;) jeszcze "tylko" 10 dni i po sprawie :P
Usuń10 dni do Waszego Ślubu! :)
OdpowiedzUsuńjak nastroje? :)
ze mną z dnia na dzień coraz gorzej, a On ma wszystko w nosie :D
UsuńCzemu tak pesymistycznie myslisz...:( ahhh faceci...wtedy kiedy nie trzeba mają wszystko gdzieś. Najlepiej przynieś wynieś pozamiataj.
OdpowiedzUsuńA co do kawalerskiego to czasami warto nie wiedzieć co Twój przyszły mąż na nim robił :)
Pozdrawiam! :)
Akurat do Niego mam zaufanie, więc wiedziałam, że niczego głupiego sam z siebie nie zrobi, ale Jego koledzy są różni :p
UsuńMyślę pesymistycznie, bo martwię się wszystkim i o wszystko, bo chciałabym, żeby wszystko było idealnie. Przestanę się stresować, jak już będzie po ;)
nie lubię czekania, a zwłaszcza takiego czekania gdy nie wiadomo czy się doczekam ...
OdpowiedzUsuńja akurat miałam tę pewność, że się doczekam, a mimo to czekanie nie było przyjemne..
UsuńTo chyba normalne, że się stresujesz. Ale postaraj się odprężyć i pomyśleć pozytywnie. W końcu to będzie najpiękniejszy dzień w Twoim życiu ;-) Albo jeden z najpiękniejszych.
OdpowiedzUsuń