Dziewczyny,
mam tak serdecznie dość wszystkiego, że nawet nie wiem, co mam tu napisać. Ale z racji tego, że wczoraj połaziłam trochę po Waszych blogach i widziałam, że nie tylko ja mam taki dołek, to postanowiłam się wygadać.
Od jakiegoś miesiąca mam taki zapieprz w pracy, że czasami zapominam, jak się nazywam. Pracuję po 10-11 godzin dziennie, przychodzę do domu i padam na gębę. Przez to wszystko zaniedbuję dom, bo nie mam czasu nawet posprzątać, ani na bieżąco zmywać garów. W łazience piętrzą mi się stosy brudnego prania, bo nawet nie mam czasu, żeby o tym pomyśleć. Piorę dopiero wtedy, gdy zobaczę w szufladzie ostatnią parę majtek lub A. poskarży się, że już nie ma czystych skarpetek. Zaniedbuję A. i Nasz związek, bo czasami nie mam ochoty, ani nawet siły, żeby się przytulać. Zaniedbuję czytanie, bo wieczorami jestem tak zmęczona, że marzę tylko o tym, żeby się położyć. Zaniedbuję siebie, bo nie mam czasu się porządnie najeść, wieczorami nawet czasem nie mam siły, żeby zmyć podkład z twarzy. W tak zwanym międzyczasie udawało mi się cokolwiek ogarnąć na studia, raz udało mi się nawet wyjść z pracy w południe, przed ważnym zaliczeniem. Jakimś cudem udawało mi się wszystko zaliczyć, wszystkie referaty zrobić na czas (niektóre tak na odwal się, wydrukowane z internetu, "żeby coś było"...). Ale praca magisterska nadal leży nieruszona, przygotowania do ślubu i wesela są daleko w tyle. NIE MAM CZASU! :(( ktoś ma wiaderko czasu na zbyciu i chciałby się podzielić?
Jedyne, czego staram się nie zaniedbywać to nasz pies. :) Choć nie codziennie zdążę rano z nim wyjść, to nie zaniedbuję jego jedzenia i jego wieczornych spacerów. Jak wrócę do domu (bo teraz piszę do Was z pracy), to wrzucę Wam fotkę Killera na śniegu. Tak na poprawę humoru! :)
Trzymajcie się ciepło :* i lepiej niż ja. Bo ja już zupełnie nie ogarniam. Acha, i prośba do Lenki o jeszcze trochę cierpliwości. List w końcu do Ciebie dotrze ;*
Kochana, trzymam kciuki, żeby jednak udało Ci się trochę wolnego czasu złapać. Nic tak nie przytłacza jak nieustanne obowiązki i brak czasu na przyjemności :(
OdpowiedzUsuńKlaud, dziękuję :* Mam nadzieję, że wkrótce będzie luźniej. Poza tym, postanowiłam - po zebraniach wyjeżdżam! Nieważne dokąd, nieważne na ile, ale wyjeżdżam.
UsuńMam nadzieję, że prędko opuścisz ten tryb życia. Na pewno jest Ci bardzo ciężko, ale dasz radę. Kurcze oddałabym Ci masę mojego czasu wolnego, gdybym tylko mogła :-)
OdpowiedzUsuńDo końca lutego na pewno będzie jeszcze tak, jak jest.. A potem zobaczymy. Oby było tylko lepiej :)
UsuńJa od wielu miesięcy szukam pracy, nie studiuję, bo nie mam na to pieniędzy, więc mam mnóstwo wolnego czasu, którego mogę Ci z chęcią oddać. Mi siedzenie w domu już tak zbrzydło oraz sprzątanie w nim z nudów, że rozumiem Cię, gdy chętnie chciałabyś się ze mną zamienić.:P
OdpowiedzUsuńP.S: Dd bardzo długiego czasu śledzę Twoje wpisy. Kiedyś wpadłam na Twojego bloga jeszcze, gdy był pod innym adresem i urzekł mnie sentyment do 15-tego,gdyż sama również przykładam do tego wagę. W lutym obchodzę z chłopakiem 29 miesiąc bycia razem, ale marzy mi się takie życie jak Twoje. Wspólne mieszkanie, studia oraz następnie ślub. Masz naprawdę wielkie szczęście,więc przeczekaj tą całą burzę, a będzie tylko lepiej;) Pozdrawiam Justyna.
Ja też długo szukałam pracy i też siedząc w domu wymyślałam niestworzone rzeczy. Zawsze lśniło, z nudów ;) a co do drugiej części komentarza - wiem, że mam wielkie szczęście, dlatego staram się tym cieszyć. Tym bardziej jest mi przykro w takich sytuacjach, jak ta obecna, gdy muszę zaniedbywać Jego i Nas, nie ze swojej winy.. Ale będzie lepiej, na pewno!
UsuńJak ja Cię doskonale rozumiem... :( nie mam czasu dla siebie, nie mam czasu dla T., nie mam czasu na pranie (chyba że tak jak Ciebie, zmusza mnie sytuacja), pokój domaga się sprzątnięcia już od dawna, wszędzie walają się notatki... Mam tego dość, za przeproszeniem rzygam już tym wszystkim :( czekam na spokojniejszy czas, który powinien nastąpić już niedługo, a nawet jeśli się przeciągnie, to nie dalej jak do końca studiów, czyli do czerwca.
OdpowiedzUsuńA magisterkę chcesz teraz pisać i obronić się w czerwcu/lipcu? Ja szczerze mówiąc póki co o tym nie myślę. Praca mgr to coś, do czego chcę się przyłożyć i przygotować jak najlepiej się da. Póki co mam przesyt studiami, dlatego za pisanie czegokolwiek wezmę się nie prędzej niż na wiosnę. Obrona? Najszybciej na jesieni, może być nawet i za rok. Temat mam, konspekt też, podobnie jak i jakąś tam wizję pracy, ale póki co nie mam ani czasu, ani ochoty zmuszać się do pisania pracy. Wena musi sama przyjść ;)
Psiak jest słodki! :) ma w sobie coś, co chwyta za serce :) fajny jest, bardzo mi się podoba :) od razu widać, że jest przyjacielski :))
P.S. A ten zapieprz w pracy jest związany z jakimś tam gorącym okresem albo problemami? Wiesz już, kiedy wszystko wróci do normy czy póki co końca nie widać?
Kochana, damy radę, nie ma innej opcji!
UsuńMoja magisterka pisze się już od jakiegoś czasu. Mam napisane dwa rozdziały, przeprowadziłam badania, teraz tylko muszę napisać trzeci rozdział, czyli całą analizę wszystkich badań. Żeby się bronić w pierwszej połowie lipca, przed weselem jeszcze, muszę do połowy czerwca złożyć pracę w dziekanacie. I taki mam zamiar, nie przewiduję dłuższego przekładania tej sprawy niż to będzie konieczne. Chcę jak najszybciej skończyć te cholerne studia i mieć spokój.
Psiak ma coś, co chwyta - i nie za serce, a za ręce i nogi - ostre zęby. Po ostatniej akcji mam wszędzie siniaki, więc nie wiem, czy on taki przyjacielski :P
a zapieprz w pracy jest związany z zakończeniem roku, bilansami, zebraniami, urzędem skarbowym i wszystkim, co się wiąże z zakończeniem roku w księgowości i nieruchomościach. mam nadzieję, że w marcu już będzie spokojniej, ale kto to wie?
musi być spokojniej, bo muszę ruszyć z kopyta, z weselem..
Buziaki Mała :*
Eee, to jesteś na dobrej pozycji, jeśli o magisterkę chodzi :) jesteś bliżej niż dalej ;) tyle już masz, że szkoda byłoby odpuścić :)
UsuńAch no tak, już rozumiem o co chodzi...Zabawa ze sprawozdawczością. Ale ten gorący okres niebawem się skończy.
Wytrwałości, na pewno ze wszystkim dasz sobie radę! :* po wszystkim spraw sobie jakąś fajną nagrodę - może jakieś wiosenne zakupy lub wyjazd na weekend? ;)
mam nadzieję, że jakoś to wszystko pójdzie..
Usuńa po zebraniach i tym całym zamieszaniu już sobie obiecałam, że wyjeżdżamy :) trzymaj kciukasy, żeby się udało :*
Pies cudowny :) Trzymam kciuki, żeby poukładało się wszystko, dużo tego jednocześnie i mogę sobie wyobrazić, jak Ci z tym ciężko. Pozdrowienia weekendowe
OdpowiedzUsuńDziękuję :) I za komplement dla psa i za kciuki. Oby było tylko lepiej :*
UsuńJaka słodka psinka!
OdpowiedzUsuńDlaczego tak dużo pracujesz? Bo to przecież nadgodzinny jedziesz i to tak konkretnie.
Wiaderka czasu na zbyciu nie mam niestety, ale życzę, żeby się znalazło :*
Pracuję, bo muszę :( Nie mam innego wyjścia, ale niedługo już będzie lepiej. :)
UsuńOby było lepiej. A w sumie dlaczego taki wycisk w tej pracy?
Usuńtaki gorący okres.. jak w każdej firmie z rozliczeniami i księgowością ;)
UsuńJaki słodki pyszczek! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, przekażę ;)
UsuńJa co prawda mam ostanio w pracy troche spokojniej...ale na brak czasu tez narzekam...a poza tym dzis..nie, nie chce tu o tym pisac...(sprawdz wiadomosci na face)
OdpowiedzUsuńa na list poczekam...jestem cierpliwa ;*
Strasznie mi przykro, Kochana.. Jestem z Tobą, ale to już wiesz ;* Trzymaj się!
UsuńDzieki Kochana za wsparcie :) dziekuje ze kmoge na Ciebie liczyc :)\
Usuńi za wczorajsa pamiec i zycenia bardzo dziekuje :*
przecież wiesz, że nie ma za co.. trzymajcie się ;*
UsuńZawsze warto dziekowac osobom dla nas Waznym :) ;*
Usuńtym razem to ja powinnam podziękować ;)
Usuńjaki słooodki ! :)
OdpowiedzUsuńto życzę Kochana, żeby ten ciężki okres minął i żebyś trochę odpoczęła ;*
Planuję odpocząć - jak wszystko się skończy chcę wyjechać ;)
UsuńAle Słodziak! :D Jest piękny. :)
OdpowiedzUsuńCo do pracy, chyba każdy z nas ma taki okres w życiu, że na nic nie ma czasu. Ja wreszcie po wielu latach (dziwnie to brzmi, wiem, ale tak jest) mam wreszcie czas dla siebie. Mam zwolnienie lekarskie na okres ciąży i wreszcie robię to na co mam ochotę.
Mam nadzieję, że odnajdziesz w swoim życiu spokojny przystanek z uroczą ławeczką na którą przysiądziesz ze swoim A. Odpoczniecie, nacieszycie się sobą i ruszycie dalej z masą nowej energii. :)
Dziękuję ;)
UsuńMam nadzieję, że i ja znajdę za chwilę trochę czasu, oby było lepiej.. Ale kto wie, może dopiero tak jak Ty, na zwolnieniu lekarskim bedzie to możliwe..
Tak czy inaczej oby jak najszybciej. :)
UsuńOby, oby! bo mam już dość.. :(
UsuńJa nie komentowałam tego wpisu?! Ale z pewnością go czytałam. Świetne psisko! :)
OdpowiedzUsuńI przykro mi kochana, wiem jak to jest, gdy nie z własnej winy musimy zaniedbywać trochę to, co dla nas najważniejsze. Ale życzę Tobie i Wam, żebyście jakoś to przetrwali i za jakiś czas wspominali to tylko jako zwykłą próbę dla Waszej cudownej i prawdziwej miłości! Buźka :**
Świetne i świetnie gryzie ;)
Usuńtrochę zaniedbywać?! Jezu, chciałabym zaniedbać to wszystko "trochę".. a zaniedbałam to wszystko tak, że dawno już tak nie miałam. dzisiaj sprzątałam dom 5 godzin! rozumiesz? 5 godzin! to już szczyt wszystkiego... :(
lubie gryzienie :D
Usuńja sprzatalam ostatnio 3 ale bylam dzieki temu szczesliwa:)
nawet takie gryzienie, po którym masz siniaki, jakby Cię ktoś regularnie bił?! :P
UsuńOstatnio zauważyłam, że strasznie dużo osób ma taki zalatany okres i na pocieszenie dodam, że u mnie w sumie podobnie - mimo że teraz miałam ferie to i tak całe spędziłam nad książkami i czeka mnie jeszcze kolejne dwa tygodnie roboty + teraz dojdzie szkoła ;D
OdpowiedzUsuńchyba wszyscy w dzisiejszych czasach żyją tak szybko. wszystko w pośpiechu, ciągle nie ma czasu, wszystko miało być gotowe na wczoraj.. ech, życie ;)
UsuńUuu, chyba przydałby się Tobie jeden wolny weekend na odreagowanie tego całego życia w boegu :)
OdpowiedzUsuńprzydałby się, nawet nie wiesz, jak bardzo! tęsknię za wolną sobotą :(
Usuń