poniedziałek, 6 lutego 2012

... małe marzenie na ten rok ...



Późno już, a ja zabieram się za pisanie. Tak mnie jakoś wzięło na zapiski i zwierzenia wieczorową porą.

Jestem już po wszystkich egzaminach i zaliczeniach. Właściwie czekam tylko na wiadomość, na jaką ocenę zdałam egzamin z metodologii i wpis od pana doktora i mogę zdać indeks do dziekanatu. Wyszłam z całkiem dobrymi ocenami z tej sesji, muszę to przyznać. Jestem z siebie zadowolona. Nie będę się rozpisywać o poszczególnych ocenach, ale powiem, że na razie mam tylko jedną 4, a reszta wyżej :) No chyba, że wpadnie coś gorszego z metodologii, ale nie martwię się tym, przecież i tak jest dobrze :)

Dzisiaj rano znów obudził mnie Jego głos "Cześć Laleczko" i czułe głaskanie po policzku. Wczoraj spędziłam z Nim wieczór i zostałam u Niego na noc. Leżąc już w łóżku rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. W pewnym momencie powiedział mi, że ma przynajmniej jedno małe marzenie na ten rok. Że chce w tym roku zawitać na sopockie molo, ze mną i swoim ulubionym motocyklem. Zapytałam, jakie marzenie ma na przyszły rok (w domyśle mając Nasz ślub), a On mi na to: "Upojną noc poślubną, Kochanie". Uff, na szczęście :) Kocham Go nieziemsko i już się nie mogę tego wszystkiego doczekać. Chyba czas zacząć się organizować na poważnie, bo dalej jesteśmy w punkcie wyjścia.

Wiecie co?
Jestem szczęśliwa.
Po prostu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz