poniedziałek, 3 grudnia 2012

25. Jakoś leci...

Kochane, 

czas leci i leci, zwolnić nie chce, a ja nie mam kiedy napisać nowej notki. Dzisiaj korzystam z tego, że w pracy mam trochę luźniej i dostęp do sprawnego komputera, więc może uda mi się coś stworzyć..

U nas w porządku, jakoś leci. Jest całkiem dobrze, w większości spraw już się zgadzamy, staramy się rzadziej kłócić.. Ostatnio częściej chodzimy razem na jakieś imprezy, On nawet ze mną tańczy :) Teraz w weekend byliśmy na weselu, całkiem dobrze się bawiliśmy, choć organizacja wesela pozostawała wiele do życzenia. Nie chcę tego komentować "na minus", bo jednak to moja najbliższa rodzina, ale na ich miejscu, gdybym miała to tak zorganizować, to nie zrobiłabym wcale.. 

W związku z naszym weselem przygotowania wciąż nie ruszyły ani o krok do przodu. Jedyne co mamy dodatkowo załatwione to godzina ślubu ustalona w kościele. Nie wiem, czy już Wam o tym pisałam, czy nie. Więc piszę dzisiaj ;) Ślubować będziemy 10 sierpnia 2013r. o godzinie 16. (jeśli 21.12.2012 nie będzie końca świata;). W kwestii sukienki zorientowałam się jedynie w tym, że 3-4 miesiące przed ślubem mam się zgłosić do salonu i spróbują mi wszystko dopasować i uszyć tak, jak chcę :)

W pracy bywa strasznie nerwowo, czasami nawet nie chce mi się rano wstawać, jak pomyślę, że znów mam tam iść. Ale zagryzam zęby i idę, gdzieś muszę zarabiać. Może w końcu się przyzwyczaję do tych nerwów, krzyków i opier*oli :P

Na studiach też trochę roboty, 15 grudnia mam już pierwszy egzamin i jakieś zaliczenie. Muszę się powoli za to zabrać, bo znowu się obudzę dwa dni wcześniej... Ech, chciałabym mieć te studia już za sobą, a jeszcze tyyyle zjazdów przede mną. Praca magisterska się pisze, 4 punkty z drugiego rozdziału mam już zatwierdzone, teraz jeszcze tylko kwestia badań.. Może ktoś chce to zrobić za mnie? :(

PS. Wciąż pamiętam o klepnięciu od Natalii do kosmetycznej spowiedzi ;)

6 komentarzy:

  1. zimno się zrobiło, prawda? ale trzymaj się ciepło i dawaj radę w tej pracy, ciesz się Nim.. buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest strasznie zimno! w domu, w pracy, w samochodzie, na dworze.. masakra jakaś :( trzymam się, trzymam, choć mam kiepskie dni..

      ;*

      Usuń
  2. No właśnie, gdyby nie te nerwowe sytuacje w pracy, to nie byłaby ona taka zła. U Was to może inaczej wygląda, ale u nas oczywiście musimy być mili dla interesantów, nawet jak się przyjdą awanturować, mimo że racji nie mają ;] ponadto urwanie głowy i zaczyna być wesoło :P także rozumiem Twój brak czasu, u mnie ostatnio jest podobnie i na zmiany się nie zanosi, przynajmniej póki trwa ten semestr ;)

    Wow, piszesz pracę :) trochę zazdroszczę, bo ja póki co jestem daleka od zaliczenia semestru, więc co ja się będę za magisterkę brać, jak z bieżącymi sprawami jestem w ciemnej du"ie ;) ech, studia dzienne, to były fajne, bezstresowe czasy ;))

    Czekam na tę kosmetyczną spowiedź, lubię takie notki, więc chętnie poczytam o Twoich doświadczeniach i grzeszkach :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ech, wszystko się zwala na raz.. czasami już zupełnie nie daję rady :(

      a na spowiedź przyjdzie czas, mam nadzieję ;)

      Usuń
  3. Oj lepiej, żeby nie było tego końca świata bo ja chcę zobaczyć Twoją sukienkę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha ha! ja tez mam taką nadzieję, ale kto wie, co się wydarzy za 12 dni :P

      Usuń